Bocianie trudy nauki latania
Strażacy każdego dnia są w pełnej gotowości, by nieść pomoc. Zgłoszenia są rozmaite – od pożarów, wypadków, podtopień, po ratowanie ludzi i zwierząt z rozmaitych opresji. Ostatnio o wielkim szczęściu może „klekać” pewien bocian z Chorzelowa, który bez interwencji służb z pewnością, by nie przeżył.
Młody bocian z Chorzelowa podczas nauki latania ptak wypadł z gniazda. Zwierzę nie było na tyle silne, by wrócić do rodziny. Natomiast rodzice Kajtka bali się zlecieć po potomka. Na szczęście w porę zorganizowano akcję ratunkową. Jak podają lokalne media, bezsilnemu bocianowi bardzo szybko zaczęli pomagać okoliczni mieszkańcy. Ludzie starali się go karmić i poić. Jednak nawet te starania nie dawały oczekiwanych rezultatów. Bociek po dwóch dniach opadał z sił i zmizerniał. Na szczęście następnego dnia jedna z mieszkanek Chorzelowa i czytelniczka portalu korso.pl postanowiła zadzwonić po strażaków:
Kolejnego dnia, z czystej bezsilności, powiadomiłam o zdarzeniu straż pożarna. Chciałam, aby powrócił na gniazdo. Strażacy z OSP Chorzelów stawili się w kilka minut, a ponieważ gniazdo znajduje się na słupie energetycznym, była potrzebna również pomoc PSP z Mielca z wyciągnikiem. Strażacy sprawnie włożyli boćka na miejsce, za co jesteśmy im bardzo wdzięczni. Gdyby nie oni, los boćka Kajtka, bo tak został nazwany, byłby przesądzony. Bez jedzenia i wody po prostu by nie przeżył. Odłapany dzięki dobrym ludziom, nakarmiony, napojony, trafił tam gdzie jego miejsce. Z całego serca dziękujemy za zaangażowanie i chęć pomocy tym słabszym od nas - przyznaje czytelniczka Ada.
Zdjęcia z akcji pojawiły się w mediach społecznościowych, a młody bocian wrócił do gniazda i rodziny.
Młody bocian z Chorzelewa uratowany przez strażaków